Ciągnik przyjazny kobiecie
Dom w Grabowie, w powiecie
łęczyckim przypomina scenerią ziemiański dworek rodziny Niechciców z „Nocy i
dni” Marii Dąbrowskiej. W domu pierwsze skrzypce gra Marysia, najmłodsza w
rodzinie Ludwiczaków. W przyszłości chce zostać wziętym informatykiem. Takie są
plany, lecz czas zapewne pokaże lub zweryfikuje. Pani Joanna również chciała
zostać policjantką, a jednak poszła inną drogą. Siedlisko otoczone jest urokliwym,
zadbanym ogrodem, o którego wygląd troszczy się nestorka rodu, pani Jolanta
Ludwiczak. W budynku gospodarczym, królestwie pani Joanny, wśród licznych
maszyn, zaparkowany jest ciągnik marki Kubota M7040N, rodem z kraju kwitnącej
wiśni, niezastąpiony pomocnik podczas prac związanych z uprawą aronii i czarnej
porzeczki.
Z dziada, pradziada
Przodkowie pani Joanny osiedlili
się w Grabowie w XIX wieku. W ich posiadaniu był młyn, zaopatrujący w mąkę
rozległą okolicę. Działka, gdzie mieści się obecne gospodarstwo Ludwiczaków jest
własnością rodziny od 1946 roku. Mama pani Joanny, Jolanta wyszła za mąż za
tzw. mieszczucha, który początkowo nie potrafił się tutaj odnaleźć. Z realiami
wsi nie miał do czynienia, ale był bardzo dociekliwy i szukał rozwiązań
ułatwiających życie, gdzieś coś wyczytał, gdzieś czegoś posłuchał, próbował sam
konstruować maszyny. 25 lat temu w Kutnie zawiązało się stowarzyszenie
producentów aronii. Pan Ludwiczak został prezesem. - Pierwsze krzewinki aronii czarnoowocowej, przyjechały do nas z lubelskiego z sadowniczo-szkółkarskiego
zakładu doświadczalnego w Albigowej. Początkowo zajmowaliśmy się również
szkółkarstwem. Z macierzystych krzewów wycinaliśmy krótkie pędy i sami je
ukorzenialiśmy - mówi pani Jolanta, emerytowana nauczycielka, z wykształcenia
biolog-przyrodnik . - Ja nigdy nie miałam planów, by osiąść na wsi, lecz życie
pisze często inne scenariusze. 20 lat temu tato przepisał na mnie część ziemi.
W międzyczasie wzięłam kilka kredytów na zakup gruntów. Metodą małej łyżeczki
sukcesywnie powiększałam obszar mojego gospodarstwa. Dokupowałam maszyny. Stwierdziłam,
że coś trzeba w życiu robić. Teraz wiem, że jestem u siebie. I tak rozpoczęła
się moja przygoda z aronią w tle – dodaje pani Joanna.
Z przyrodą za pan brat
Obecnie Joanna Ludwiczak jest
właścicielem ponad 30 ha gruntów. Ostatnio wraz z mamą dokupiła kolejne 7 ha.
Ziemie uprawne położone są w bliskiej odległości od gospodarstwa. Najdalej
piętnaście kilometrów od domu. Joanna Ludwiczak jest szefem i pracownikiem
zarazem, ale z pokorą wysłuchuje rad ludzi, którzy - jak zapewnia, na
niektórych sprawach znają się lepiej od niej. Areał upraw Joanny Ludwiczak
stanowi 20 ha aronii, 10 ha czarnej porzeczki i 1 ha cisu. Na wiosnę rozrzuca
nawozy, wykasza trawę miedzy rzędami, przycina stare pędy. Opryski związane z
ochroną roślin stosuje w zależności od temperatury. Pani Joanna zwraca również
uwagę, by nie było zbyt wietrznie, czasem w dzień jest zbyt wysoka temperatura,
niesprzyjająca opryskom, wtedy wyrusza do pracy Kubotą wieczorem lub nocą. Po
tych zabiegach pozostaje już tylko czekać, aż się urodzi. Zbiór czarnej
porzeczki odbywa się na przełomie czerwca i lipca. Aronia owocuje w późniejszym
terminie.
Leki z polnej apteki
Aronia ma specyficzny
słodko-gorzkawy, cierpki smak. -Większość naszego społeczeństwa lubi owoce słodkie.
Ludzie nie potrafią się przekonać do aronii – stwierdza pani Jola. - A przecież wartością
aronii jest wyjątkowo cenny skład witamin pozwalający zaliczyć aronię do roślin
leczniczych – dodaje Jolanta Ludwiczak. Mimo swoich prozdrowotnych zalet nie jest
jeszcze tak popularna na rynku, choć coraz większa liczba ludzi wraca do
naturalnej żywności i naturalnych leków. Owoce i sok
aronii polecany jest do szerokiego stosowania przy leczeniu nadciśnienia tętniczego
i chorób naczyń włosowatych. Najświeższe badania wykazały, że naturalna
witamina P zawarta w owocach aronii może być bardzo przydatna jako środek
zapobiegawczy i leczniczy przeciwko szkodliwemu działaniu promieniowania na
organizm ludzki. Rynek
polski stawia głównie na produkcję koncentratów. Aronia ma również zastosowanie
jako barwnik spożywczy. Jest to duży krzew wysokości
do 2,5m i średnicy od 1,5 do 2m. Owoce mają kształt okrągły lub lekko
wydłużony, koloru czarnego, pokryte lekkim woskowym nalotem o średnicy 8-12mm i
wadze 1-1,5g. Krzewy aronii powstałe z rozmnażania wegetatywnego owocują w
trzecim, często nawet w drugim roku wzrostu. Plantacja aronii powinna być prowadzona maksymalnie 15 lat. Po
tym czasie należy ją odmłodzić. Wtedy wycina się najstarsze, zdrewniałe pędy,
pozostawiając giętkie gałązki lub przycina się całą roślinę tuż przy ziemi. Czarna
porzeczka posiada szczególne właściwości
zdrowotne. W medycynie ludowej owoce stosowane są głównie
przy infekcjach górnych dróg oddechowych, ale również przy schorzeniach reumatycznych.
Owoce czarnej porzeczki można także stosować pomocniczo przy wypadaniu włosów,
a nawet jako okłady po ukąszeniach komarów czy meszek. Sok z czarnej porzeczki
wspomaga leczenie migreny. Cis w gospodarstwie Ludwiczaków jest
uprawiany na cele przemysłu farmaceutycznego. Ścina się ręcznie jednoroczne
przyrosty. Dlatego pani Joanna podczas zbiorów posiłkuje się pracownikami
najemnymi. Z cisem u państwa Ludwiczaków
zaczęło się od znajomości człowieka, który prowadził badania chemiczne nad
taksolem, substancją, którą można wyodrębnić z cisu, i która może być jednym z
głównych składników preparatów leczniczych. Leki zawierające taksol są jednymi
najbardziej skutecznych preparatów przeciwnowotworowych. W jednorocznych przyrostach
tej substancji jest najwięcej.
Damski ciągnik
Pani Joanna skorzystała ze
środków unijnych, wykorzystując pieniądze na kupno maszyn, przy okazji
utwardziła plac manewrowy. Z Kubotą Joanna Ludwiczak współpracuje od 3 lat. Do
zakupu ciągnika M7040N namówił ją Michał Sołtysiński z firmy POLSAD. - Kubotę
cechuje wysoka jakość, traktor nie jest skomplikowany w obsłudze, nie jest
naszpikowany elektroniką. Uważam, że to jest wybitnie damski ciągnik. Prosty w
konstrukcji, a to jest dla mnie najważniejszy argument na tak. Zdecydowanie
ułatwia życie. Potrzebowałam wąskiego, silnego, zwrotnego ciągnika
sadowniczego, dodatkowo M7040N jest traktorem ekonomicznym, obniża koszty w
moim gospodarstwie, co ważniejsze, zyskuję na czasie. Wtedy mogę więcej chwil
poświęcić córce lub się po prostu wyspać, co uwielbiam – mówi śmiejąc się pani
Joanna. Jadąc tym ciągnikiem kierowca ma
zapewnioną bardzo dobrą widoczność. Mimo
niewielkiego rozmiaru traktor posiada wyjątkowo dużą moc oraz mały promień
skrętu, bez użycia hamulców. Zachodząca na dach górna krawędź przedniej szyby
ułatwia operowanie ładowaczem czołowym, oferując dobrą widoczność osprzętu. Ciągnik u Ludwiczaków przepracował
na chwilę obecną 750 motogodzin. Obsługa serwisu jest wzorcowa. Pani Joanna
uważa, że warto inwestować w maszyny marki Kubota, gdyż są bardzo przyjazne,
nawet dla kobiety. Model dedykowany gospodarstwom owocowym, warzywnym oraz
sadowniczym zapewnia ergonomiczne warunki. Komfort pracy jest naprawdę wysoki,
a obsługa nieskomplikowana.
Spośród wielu zalet traktora Kubota M7040N pani Joanna wymienia komfort jazdy w obszernej, klimatyzowanej kabinie, gdzie jest cicho, gdzie czasem można zasnąć podczas monotonii pracy, siedząc w wygodnym fotelu, słuchając jednocześnie muzyki. Doskonałym atrybutem jest wspomaganie kierownicy. Wał odbioru mocy (WOM) o dwóch prędkościach obrotowych, daje jeszcze więcej możliwości zwiększenia wydajności. Przekładnia z biegami pełzającymi dla maksymalnej precyzji podczas wykonywania prac z małą prędkością.
ale maszyna
OdpowiedzUsuńDobrze, że są dotacje, odpowiednie kredyty na zakup maszyn http://finanserolnika.pl/ inaczej rolnicy mieliby problem z zakupem nowych urządzeń. Taki ciągnik to jest w końcu wydatek rzędy kilkudziesięciu tysięcy.
OdpowiedzUsuń